czwartek, 9 grudnia 2010

Moja krew








Wreszcie cos szowinistycznego. Obsadzony na co dzien w roli bohatera Seksmisji, tym bardziej doceniam meska przyjazn i solidarnosc gatunku. Polski rezyser Marcin Wrona po prostu serwuje meskie kino, bez chrzescijanskiego poczucia winy i bez tlumaczenia sie przed nawiedzonymi feministkami. Moja krew (2009) stara sie być obrazem autorskim, wyczuwalny jest w nim jednak klasyczny, europejski etos patosu, to niestrawne obciazenie kulturowe, które utrzymuje obraz w kanwie i nie pozwala mu jednak zainstniec jako film progresywny.
Rezyseria i obsada sa bardzo dobre, charaktery sa autentyczne i dobrze naszkicowane. Na uwage zasluguje kontruktywizm zdjęć Pawła Flisa oraz calkiem gustowna sciezka dzwiekowa, za która odpowiada sam Marcin Macuk.
Niestety, jak tradycja polska nakazuje, niedostepne jest wydanie bluray tego filmu.

1 komentarz:

  1. Podoba mi się sposób w jaki piszesz. Dobrze się czyta, tak jak lubię: krótko, klarownie i dosadnie;)

    OdpowiedzUsuń