środa, 8 grudnia 2010

Antichrist








Mimo, ze film mial premiere dawno temu (2009), nadal nie wiem co o nim sadzic. Prolog - prawdopodobnie najlepszy moment w historii kina, doskonale zdjecia, obrzydliwie dobre swiatlo i barokowy soundtrack, specjalnie nagrany na potrzeby produkcji, mezzo soprano - Tuva Semmingsen wykonuje fragment opery Rinaldo G.F.Handela. Przy okazji najbardziej czysta, urzekajaca interpretacja, jaka udalo mi sie slyszec...
Cala reszta filmu, jest niemozliwa, skrajnie meczaca, irytujaca i zdaje sie nie miec zadnego przeznaczenia.
Podobaly mi sie jednak wywiady Triera w czasie promocji filmu. Okazaly sie byc znacznie bardziej interesujace niz sama produkcja. Lars zaproponowal nowe spojrzenie na branze pornograficzna i mam nadzieje, ze Antichrist okaze sie pilotem do kompletnej produkcji tego wlasnie typu. Pornografia w wykonaniu Larsa Triera to jest to na co czekam.

2 komentarze:

  1. Lepiej bym tego nie ujęła... a ja biedna 2 dni próbowałam doszukac sie sensu po obejrzeniu tego filmu... zaciekawiłeś mnie postacią Triera, chętnie sięgne po inne jego filmy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tzn. wiadomo o co chodzi; o psychoanalize i o archaiczna proweniencje zla. Lars jest trudny i ma swoj dyskretny urok. Bardzo lubie takich ludzi.

    OdpowiedzUsuń